Klamka zapadła – 10 lipca 2015 roku Sejm przyjął nowelizację tzw. Ustawy antylichwiarskiej. W założeniach ma ona strzec interesów klientów. Tymczasem okazuje się, że dzięki przepisom w niej zawartym z rynku pożyczkowego może zniknąć ulubiony produkt pożyczkobiorców – darmowe chwilówki!
Prace nad Ustawą antylichwiarską nie należały do najłatwiejszych. Już na etapie projektu wiele instytucji finansowych zarzucało ustawodawcom, że proponowanymi zapisami faworyzują wybrane firmy pożyczkowe. Temat ten był szeroko komentowany w mediach i jak się okazało, w ustawie o pożyczkach znalazło się o wiele więcej niedociągnięć. Również Sowa Finansowa na łamach focus.pl komentowała prace nad ustawą i wynikające z nowych propozycji zagrożenia dla klientów i rynku pożyczek
Treść ustawy uległa więc modyfikacji po to, aby jeszcze lepiej chronić interesy klientów i ukrócić nieczyste zagrania firm pożyczkowych. Tymczasem, ci pierwsi niekoniecznie cieszą się z takiego obrotu sprawy, a największe firmy pożyczkowe twierdzą, że ustawa i tak im nie zagrozi.
Co zmieni nowa ustawa antylichwiarska?
Poprawki ograniczą przede wszystkim koszty pożyczki, zarówno te związane z jej udzieleniem, jak i opłaty naliczane za przedłużenie terminu spłaty. Obecnie każdy pożyczkodawca ustala te kwoty według własnego uznania. Dlatego też pomiędzy poszczególnymi firmami pożyczkowymi da się zauważyć spore rozbieżności w opłatach za pożyczkę o identycznej wysokości. Brak regulacji w tej kwestii prowadził do tego, że pożyczkodawcy często naliczali sobie kwoty już na pierwszy rzut oka nieadekwatne do pożyczonej przez klienta sumy.
W świetle nowej ustawy antylichwiarskiej z 2015 roku, wszystkich pożyczkodawców będzie obowiązywał ten sam limit kosztów. Koszty pożyczki nie będą więc mogły być większe niż 25% kwoty pożyczonej gotówki oraz 30% tej kwoty w skali roku. Podkreślmy, że w zakres tych kosztów wchodzi nie tylko prowizja, ale i inne opłaty, takie jak np. przedłużenie terminu spłaty. Na pierwszy rzut oka propozycja wydaje się świetna dla pożyczających. Czy jednak aby na pewno? Postanowiliśmy sprawdzić to w praktyce i porównaliśmy ze sobą kilka przykładów aktualnych kosztów pożyczki w wysokości 500 zł na 30 dni z maksymalnymi kosztami narzuconymi przez ustawę (zgodnie z limitem z ustawy może to być max. ok 137 zł). Do analizy wybraliśmy te firmy, które nie oferują darmowej pierwszej pożyczki.
Jak widać, w chwili obecnej część firm pożyczkowych narzucony przez ustawę limit wykorzystuje już w opłatach za udzielenie chwilówki. Co więcej, niektórzy z pożyczkodawców przekraczają tę granicę nawet o kilkanaście złotych. A co z firmami, które mieszczą się w limicie? Jeśli do naliczanych przez nie kosztów pożyczki doliczymy opłatę za przedłużenie terminu spłaty tej pożyczki, wszystkie poza Pandamoney wyjdą poza ustawowe koszty.
Przedłużenie spłaty będzie nieopłacalne?
Możliwość przesunięcia terminu spłaty pożyczki była do tej pory dla pożyczkodawców znakomitym źródłem dochodu. Nawet jeśli klient dostawał pierwszą chwilówkę za 0 zł, firma pożyczkowa odbijała sobie koszty właśnie na przedłużeniach terminu spłaty. Teraz, gdy za taką usługę nie będzie można wziąć więcej niż przewiduje ustawa o pożyczkach, pożyczkodawcom przestanie się opłacać nie tylko przedłużanie terminu spłaty, ale także pożyczanie pieniędzy bez dodatkowych opłat.
Co będzie z darmowymi pożyczkami?
Do tej pory darmowe pożyczki działały na klientów bardzo zachęcająco. Każdy, kto potrzebuje gotówki, z pewnością doceni pożyczkę, którą po miesiącu można oddać bez żadnych dodatkowych opłat. Również i w naszej porównywarce widać bardzo duże zainteresowanie ofertami darmowych chwilówek. Niemniej jednak, wielu klientów przecenia swoje możliwości finansowe i nie jest w stanie oddać pożyczki na czas. To z kolei generuje dodatkowe koszty i sprawia, że dług w firmie pożyczkowej wzrasta. Firmy pożyczkowe doskonale więc wiedzą, że koszty darmowej pożyczki odbiją sobie na przedłużeniach lub monitach upominawczych. Zarówno jedne jak i drugie opłaty nie są przecież niczym ograniczone. Teraz, gdy ustawa antylichwiarska wprowadza limit poza odsetkowych kosztów pożyczki, na darmowych pożyczkach firma pozabankowa nic nie zarobi, a nawet jeszcze do nich dopłaci. Prawdopodobnym jest więc, że instytucje chwilówkowe wycofają się z tego typu produktów.
Ograniczenia w kosztach monitów upominawczych
Firmy pożyczkowe inaczej będą musiały podejść także do kwestii monitów. Dotychczas, obok przedłużenia terminu spłaty, to właśnie wezwania do zapłaty stanowiły główne źródło dochodu dla pożyczkodawców. Nowa ustawa narzuciła jednak ograniczenia także i w tej dziedzinie. Co się zmieni?
Dotychczas opłaty za monity ustalane były przez firmy pożyczkowe samodzielnie. Za wezwanie w formie sms można więc było zapłacić nawet kilkanaście złotych! Oczywistym jest, że tak wysokie opłaty nie mają żadnego uzasadnienia. Ale skoro nikt tego nie kontrolował, dlaczego nie wykorzystać monitów jako dodatkowego źródła zarobku? Firmy pożyczkowe mogły więc na takich opłatach zbijać kokosy, ale gdy ustawa wejdzie w życie już nie będzie tak łatwo. Nowa regulacja zaznacza bowiem, że koszty nieterminowości nie będą mogły być większe niż sześciokrotność stopy lombardowej NBP, czyli obecnie 15% w skali roku. W limit ten należy zaliczyć zarówno opłaty za monity, jak i odsetki za opóźnienia w spłacie.
A jak nowy sposób naliczania kosztów prezentuje się na tle obecnie pobieranych opłat? Sprawdziliśmy, która opcja byłaby dla klienta bardziej korzystna. Pod uwagę wzięto pożyczkę w wysokości 500 zł, której spłata została opóźniona o 30 dni.
Powyższa tabelka nie pozostawia złudzeń – nowa ustawa antylichwiarska znacznie ograniczy opłaty związane z nieterminowością. Dotychczas sięgały one nawet kilkuset złotych. Gdy ustawa zacznie obowiązywać, każda nieterminowa spłata pożyczki nadal będzie generować dodatkowe koszty – jak widać, zamkną się one jednak dosłownie w kilku złotych.
Wysyłanie jakichkolwiek wezwań do zapłaty przestanie się więc firmom pożyczkowym opłacać. Niewiele na tym bowiem zarobią. Dla klienta może się wydawać, że to dobrze – opłata w wysokości sześciu złotych raczej nie szarpnie go po kieszeni. Z drugiej jednak strony, firma nie będzie się angażować w próby “dogadania się z klientem”, tylko może szybciej oddać sprawę długu do sądu. Wtedy pożyczkobiorca prawdopodobnie zostanie obarczony także kosztami sądowymi.
Wnioski z wprowadzenia ustawy antylichwiarskiej
Nie ulega więc wątpliwości, że nowa ustawa ucina firmom pożyczkowym możliwości wyciągania dodatkowych opłat od klienta. Czy jednak ochroni go całkowicie przed niekontrolowanym zadłużaniem się? Prawdopodobnie nie będzie jednak tak różowo jak chcieliby tego ustawodawcy…
Nowa ustawa wejdzie w życie po 30 dniach od momentu jej ogłoszenia. Aktualnie ustawa została przekazana Prezydentowi i Marszałkowi Senatu. W dokumencie tym zaznaczono jednak że ustalenia dotyczące kosztów pożyczki oraz nieterminowości obowiązywać zaczną dopiero po upływie sześciu miesięcy. Na jej realne działanie będziemy więc musieli trochę zaczekać.
Aktualizacja
25 sierpnia, po przyjęciu poprawek Senatu, prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę. Oryginalny tekst aktu: Dz.U. 2015 poz. 1357
Przepisy nowej ustawy zaczęły obowiązywać od 11.03.2016 roku. Więcej o zmianach w kosztach pożyczek jakie nastapiły wraz z wejściem ustawy w życie piszemy w artykule Zmiany kosztów chwilówek – tracą klienci?