Nie jesteśmy narodem oszczędnym – zdecydowanie bardziej wolimy wydawać niż odkładać, ponad połowa z nas ma długi, a tylko 40% posiada jakiekolwiek oszczędności – tak przynajmniej wynika z badania „Pokolenia o finansach” przygotowanego przez 4P Research Mix na zlecenie Banku Zachodniego WBK. A przecież mamy tyle przysłów mówiących o korzyściach z odkładania choćby najmniejszych sum. Niechętnie się do nich stosujemy. A przecież regularne oszczędzanie nie jest trudne i się opłaca. Dlaczego?
Lepiej mniej, a systematycznie – zalety regularnego oszczędzania
Udowodniono, że regularne odkładanie mniejszych kwot przynosi o wiele więcej korzyści niż oszczędzanie dużych sum raz na jakiś czas. Ziarko do ziarnka, a zbierze się miarka – już po pół roku systematycznego odkładania nawet małych sum stan konta oszczędnościowego wzrośnie. Takie stałe oszczędzanie uczy nas samodyscypliny, musimy każdego miesiąca jakieś środki, choćby niewielkie, wygospodarować. Z czasem stanie się to dla nas normalnym, comiesięcznym rytuałem uwzględnionym w planie budżetu domowego. Nie rezygnujemy z innych wydatków czy przyjemności, żeby zaoszczędzić – po prostu już na początku miesiąca sumę do odłożenia mamy zaplanowaną. W ten sposób osiągamy stabilność finansową – bo mamy środki “na czarną godzinę” i nie musimy obawiać się nieprzewidzianych zdarzeń. Regularne oszczędzanie daje nam szansę na zainwestowanie w nowy samochód, fajne wakacje czy lepsze mieszkanie – trzeba być cierpliwym i systematycznym.
Jakie wady ma regularne odkładanie pieniędzy?
Jeśli do systematycznego oszczędzania podchodzimy z głową, to nie musimy się obawiać żadnych minusów takiego działania. Odkładanie pieniędzy przynosi same korzyści, oczywiście pod warunkiem, że nie pozbawiamy się środków do życia, by coś zaoszczędzić. Odkładamy to, co nie jest przeznaczone na zapłatę rachunków czy codzienne zakupy. Kwota musi być dopasowana do naszych możliwości finansowych. Zaczynajmy od małych sum, jeśli dostaniemy podwyżkę, zmienimy pracę albo odpadnie nam jakiś wydatek (np. rata kredytu) – wówczas możemy pomyśleć o zwiększeniu odkładanej kwoty. Mierzmy siły na zamiary, a oszczędzanie wyjdzie nam na dobre.
Jak regularnie oszczędzać
?
To żadna filozofia. Na początku należy przygotować plan domowego budżetu z uwzględnieniem kwoty, która zostanie raz w miesiącu odłożona (o tym, jak odpowiednio zaplanować taki budżet już pisaliśmy). Gdzie przechowywać pieniądze? Na pewno nie w skarpecie – to niezbyt bezpieczne rozwiązanie. Lepiej założyć konto oszczędnościowe (a w większości banków takie jest dostępne razem z rachunkiem osobistym) i tam co miesiąc przelewać wyznaczoną kwotę. Coraz więcej banków daje także możliwość oszczędzania w nieco inny sposób – oferując zwroty cześć wydatków za zakupy kartą debetową (cashback, moneyback) albo uruchamiając usługę skarbonki (SmartServer) – z każdej transakcji przelewany jest 1% jej wartości z rachunku osobistego klienta na specjalne konto. W taki sposób podczas codziennych zakupów można zaoszczędzić sporą sumkę. Warto też w domu mieć najzwyklejszą skarbonkę i tam wrzucać końcówki z zakupów: 1, 2 czy 5 zł, to też prosta metoda na odłożenie bezboleśnie całkiem sporych kwot. Odkładać też można nadwyżkę z budżetu albo niespodziewane zastrzyki gotówki, np. ze sprzedaży czy dodatkowych zleceń.
Oszczędnościowe pułapki, czyli jakich błędów nie popełniać?
Tak, nawet misternie przygotowany plan oszczędzania może mieć swoje luki. Na co więc uważać, zabierając się do regularnego odkładanie gotówki?
- Przywiązanie do jednego banku/jednej oferty – tkwimy z przyzwyczajenia, z sentymentu w danej instytucji i to w dodatku na niekorzystnych warunkach, nie zauwa
żamy że inne banki oferują lepsze oprocentowanie konta oszczędnościowego, ciekawe bonusy i programy dla nowych i stałych klientów. Czasem warto szukać lepszych rozwiązań niż nie zarabiać na niedocenianej przez bank lojalności.
- Brak wytrwałości i określonych celów – nie wiemy, na co zbieramy, nie jesteśmy konsekwentni, w efekcie rezultatów oszczędzania nie widać, a my popadamy w marazm i dajemy sobie spokój z odkładaniem pieniędzy. Błąd! Lepiej ustalić na co oszczędzamy – na samochód, na remont, na wakacje i mieć w głowie ten cel za każdym razem, gdy przechodzi nam ochota na odkładanie pieniędzy.
- Nadmierne skąpstwo – o tak, czasem można popaść ze skrajności w skrajność. Małe przyjemności nie są grzechem, wyjście na kawę z przyjaciółmi czy kupno nowej sukienki nie zaszkodzą naszym planom oszczędnościowym. Nie ma co rezygnować ze wszystkiego, tylko odkładać i wydawać – ale zawsze z głową!
- Poddawanie się modom – znajomy zachęca Cię do super, świetnej i nowej, ale za to niesprawdzonej i nie do końca pewnej inwestycji? Lepiej sobie odpuść, chyba nie trzeba nikomu przypominać historii z Amber Gold, prawda? Chcesz zainwestować? Proszę bardzo, ale skonsultuj to z ekspertem, który oceni poziom ryzyka i możliwość zysku, nie warto nic robić spontanicznie i bez przeanalizowania całej sprawy.
- Odkładanie pieniędzy na koniec miesiąca – kolejna niesprawdzona metoda. Łudzisz się, że pod koniec miesiąca zostanie spora nadwyżka i to ją przelejesz na konto oszczędnościowe? Może tak się zdarzyć, ale to nic pewnego, bo a nuż zaskoczą Cię niespodziewane wydatki, np. na zepsutą pralkę czy awarię samochodu. Jak odkładać – to na początku miesiąca i nie z tego, co zbywa, tylko z zaplanowanej w tym celu konkretnej, stałej kwoty.
Oszczędzanie się opłaca!
Wystarczy zapytać kogoś, kto regularnie oszczędza, czy tego żałuje. Odpowiedź będzie prosta: oczywiście, że nie. Nowy samochód, wyremontowane mieszkanie, podróż życia, edukacja dzieci – to tylko niektóre, bardzo przyjemne skutki uboczne odkładania pieniędzy. Oszczędzaj systematycznie, a sam się przekonasz jak szybko wejdzie Ci to w krew – nawet nie zauważysz, jak mała sumka rozrośnie się do naprawdę konkretnej kwoty.